sobota, 3 marca 2012

Komandosi


Józef KOSSECKI, Geografia opozycji politycznej w Polsce w latach 1976-1981
Wydawnictwo Ministerstwa Obrony Narodowej, 
Warszawa 1983.

Rozdział I

Nurt trockistowski

(frag.)

"Komandosi" - od. lewej: Jan Lityński, Jacek Kuroń, Adam Michnik

[...]

W 1957 r. Karol Modzelewski nawiązał kontakt z emisariuszem IV Międzynarodówki i przeprowadził z nim wstępne rozmowy na temat współpracy z tą międzynarodową organizacją pewnych grup w Polsce, działających w ramach organizacji partyjnych i młodzieżowych. Podczas swego pobytu we Włoszech w latach 1961-1962 Modzelewski spotkał się z sekretarzem IV Międzynarodówki, Livio Maitanim. Od tego czasu rozpoczęły się stałe kontakty przedstawicieli grupy, która zyskała później miano „komandosów”, z trockistami. Przewodzili jej między innymi Karol Modzelewski, Jacek Kuroń oraz Adam Michnik. „Komandosi” wyjeżdżali za granicę i kontaktowali się z kierownictwem IV Międzynarodówki, a zwłaszcza z takimi jego przedstawicielami, jak: G. Dobbeler, Livio Maitani, Pierre Frank i Ernest Mandel. Szkolili się też na specjalnych kursach dla trockistowskiego aktywu. 
Przedstawiciel IV Międzynarodówki, Dobbeler przyjeżdżał do Polski. Podczas prowadzonych tu rozmów z przedstawicielami „komandosów” podkreślał m.in., że w każdym kraju należy wstępować do tej partii robotniczej, która jest najsilniejsza i działać w jej obrębie w taki sposób, aby z jej lewego skrzydła utworzyć z czasem partię centrolewicową z silnym skrzydłem trockistowskim. To przenikanie do różnych partii robotniczych stanowi od dawna zasadniczy element socjotechniki działania trockistów. Wynikiem rozmów z Dobbelerem było też opracowanie przez Kuronia i Modzelewskiego dokumentu oceniającego sytuacją w Polsce w świetle programu IV Międzynarodówki.

[Por.: Akta sprawy Jacka Kuronia i Karola Modzelewskiego, Archiwum Sądu Wojewódzkiego w Warszawie, Nr IV - K 186/65.] 

W marcu 1965 r. Kuroń i Modzelewski wystąpili ze swym elaboratem zatytułowanym „List otwarty do partii”, który był dostosowaną do polskich warunków wersją uchwał V Kongresu IV Międzynarodówki z 1957 r. Znajdujemy w nim, oprócz typowo trockistowskiej analizy sytuacji w Polsce, następujące, zaczerpnięte z programu IV Międzynarodówki, koncepcje: 

Zarządzanie przedsiębiorstwami przez rady robotnicze, które angażują, kontrolują i zwalniają dyrektorów, traktując ich jako swoich funkcjonariuszy; na czele całego krajowego systemu rad delegatów robotniczych stać winna Centralna Rada Delegatów, zaś w sferze struktury politycznej funkcjonować powinien system wielopartyjny.

Ponadto:

„W systemie demokracji robotniczej nie może być utrzymywana w żadnej postaci policja polityczna, ani armia regularna. (...) Aby uniemożliwić obalenie swej demokracji, klasa robotnicza musi być uzbrojona. Dotyczy to szczególnie robotników wielkoprzemysłowych, którzy powszechnie powinni być zorganizowani w podporządkowanej systemowi rad milicji robotniczej. Kadra fachowców wojskowych spełniać powinna funkcję instruktorów szkolących milicję robotniczą, zatrudnianych i podlegających radom. W ten sposób podstawowa siła militarno-represyjna w państwie związana zostanie bezpośrednio z klasą robotniczą, która będzie gotowa do zbrojnej obrony swego państwa i swojej rewolucji. (...)

(...) Przyszłością rolnictwa są niewątpliwie wielkie, wyspecjalizowane i uprzemysłowione przedsiębiorstwa uspołecznione. (...)

Rewolucji antybiurokratycznej nie uważamy za sprawę wyłącznie polską”

[J. Kuroń i K. Modzelewski, List otwarty do partii, Paryż 1966, s. 78-86.].

Głosząc swe ultralewackie hasła, autorzy dokumentu nie ukrywali więc, że celem ich działań jest nie tylko Polska. Zgodnie z koncepcjami IV Międzynarodówki chcieli wywołać trockistowską rewoltę w wielu krajach socjalistycznych.
Za opracowanie owego „listu” oraz próbę jego rozpowszechniania Kuroń i Modzelewski zostali aresztowani i skazani na kary więzienia. Nie zraziło to ich jednak i zaraz po wyjściu na wolność, w 1967 r., znowu przystąpili do działalności politycznej zmierzającej do realizacji programu IV Międzynarodówki. Owocem tej działalności były znane wypadki marcowe w 1968 r. Zorganizowane przez „komandosów”, z Kuroniem, Modzelewskim i Michnikiem na czele, rozruchy studenckie w wielu ośrodkach akademickich Polski odbywały się pod hasłami trockistowskimi.
„Komandosi”, wśród których rej wodziły dzieci wielu spośród członków elity władzy z okresu bermanowszczyzny (wielu z nich zresztą jeszcze w 1968 r. zajmowało wysokie stanowiska), odizolowani od klasy robotniczej, jak również zdecydowanej większości narodu polskiego, nieumiejący nawet wczuć się w jego potrzeby, zostali stosunkowo łatwo pokonani i rozbici. Część, z nich po marcu 1968 r. wyemigrowała na Zachód, by tam (jak np. Stefan Bekier, Józef Goldberg i Henryk Paszt) rozpocząć regularną działalność w szeregach IV Międzynarodówki. Natomiast działalność tych „komandosów”, którzy pozostali w Polsce (jak Jacek Kuroń, Karol Modzelewski, Adam Michnik, Jan Lityński, Seweryn Blumsztajn), wyraźnie osłabła. Zaniechali popularyzacji poglądów trockistowskich, uznając, że nie są one przyjmowane w Polsce, zaczęli natomiast szukać kontaktów ze środowiskami katolickimi. Głównym terenem, na którym nawiązywano te kontakty, stały się Kluby Inteligencji Katolickiej, z którymi zresztą niektórzy „komandosi” nawiązali współpracę już przed 1968 r.

Józef Kossecki

Ciąg dalszy: Komandosi - lata 70. i początek 80.

----------------------

Trockizm a stalinizm - wykład doc. Józefa Kosseckiego
http://vimeo.com/36904691

4 komentarze:

  1. No i co w tym złego? Trockizm to jedyna uczciwa robotnicza (nie staczająca się w reakcjonizm) odpowiedź na stalinizm i post-stalinizm. Jedyny fakt jest taki iż pomieszano tu daty- Modzelewski wyjechał do Włoch kiedy "list otwarty" był już czytany na zachodzie jako świetna, autonomiczna analiza marksistowska systemu PRL i spotykał się z zainspirowanymi nim działaczami. Natomiast co do 1968- owszem, biurokraci raz jeszcze wygrali bitwę swoim policyjnym aparatem przemocy, jednak nie złamali oporu- a komandosi byli motorem działania KORu który rozsadził system PRL i umożliwił powstanie WZZów, a także wybuch strajków pierwszej Solidarności (nazwa- Karol Modzelewski) na wybżerzu w roku 1980 (mimo iż władza usiłowała ich zaaresztować gdy tylko się zaczęło- uwolniono ich dopiero po twardych żądaniach negocjujących robotników- co ciekawe katolicko-konserwolskich działaczy władza aż tak się nie bała). Jacek Kuroń niedopuszczany na teren stoczni przez bezpiekę siedział w mieszkaniu Walentynowicz i wspomagał strajkujących (co ciekawe jego kurierem był wtedy młody... Lech Kaczyński). Rewolta pierwszej Solidarności nie nazywała siebie trockistowską- a jednak było to antybiurokratyczne wystąpienie robotników z postulatami socjalnymi. Czyli jednak coś jest na rzeczy...

    OdpowiedzUsuń
  2. ...za to kurierem kiszczaka był niejaki Wałęśa

    OdpowiedzUsuń
  3. " Trockizm to jedyna uczciwa robotnicza (nie staczająca się w reakcjonizm) odpowiedź na stalinizm"

    Dla ciebie oczywiście nie ma znaczenia, że masz w Trockim bardzo wybitnego mordercę masowego.

    OdpowiedzUsuń
  4. PRL pozbawila nas obywatelstwa

    OdpowiedzUsuń